Czy pandemia może wpłynąć na zakaz handlu w niedziele?

Od dwóch miesięcy z afisza nie schodzi kwestia ewentualnego cofnięcia zakazu handlu w niedzielę. Wszystko za sprawą pandemii koronawirusa i rządowych przymiarek do rozpoczęcia odmrożenia, a następnie ożywiania polskiej gospodarki, która mocno ucierpiała w trakcie kilkutygodniowego zastoju. W tym świetle ponowne otwarcie sklepów w ostatni dzień tygodnia brzmi, jak naprawdę rozsądne rozwiązanie, ale czy faktycznie jest możliwe?

Koniec z zakazem handlu w niedziele?

Temat uchylenia zakazu handlu w niedzielę wyszedł na światło dzienne w połowie marca, gdy rząd Mateusza Morawieckiego zdradził pierwsze założenia tarczy antykryzysowej. Sęk w tym, że zapis dotyczący tej kwestii nie był jednym z pięciu głównych filarów całego planu, a jedynie propozycją poboczną o czasowym charakterze. W dodatku przedstawioną w mało precyzyjny sposób, który pozostawiał duże pole do interpretacji.

W oficjalnym dokumencie Ministerstwa Rozwoju, które odpowiadała za tę część tarczy antykryzysowej, posłużono się określeniem „czasowe przywrócenie zaopatrzenia sklepów i handlu w niedziele”, co można było zrozumieć jako wycofanie się z obowiązującej przed pandemią ustawy. Dopiero po czasie Ministerstwo Rozwoju uściśliło niedokładną kwestią, w sposób, który nie pozostawia żadnych wątpliwości.

– Chodzi o czasową rezygnację z obowiązywania zakazu wykonywania w niedziele i święta przez placówki handlowe czynności polegających na rozładowywaniu, przyjmowaniu i ekspozycji towaru pierwszej potrzeby – napisano w uzasadnieniu przesłanym redakcji portalu businessinsider.com.pl.

Innymi słowy – regulacje wprowadzone wraz z tarczą antykryzysową pozwalają sklepom dostarczać i rozkładać towary pierwszej potrzeby, w tym żywność, przez siedem w dni w tygodniu, ale nie pozwalają handlować nimi w niedzielę. Dla przedsiębiorców i pracowników z pewnością jest to jakieś ułatwienie. Dla klientów nie ma natomiast żadnej różnicy.

Handel cierpi przez pandemię

Fakt, iż do tej pory możliwość handlu w niedzielę nie została przywrócona, nie oznacza, że taki stan rzeczy utrzyma się w najbliższych miesiącach. Niewykluczone, że członkowie rządu będą musieli jeszcze raz pochylić się nad tą kwestią, ponieważ z licznych raportów i analiz jasno wynika, iż branża handlowa jest w gronie tych, które najbardziej ucierpiały w czasie pandemii. Problemy z wypłacalnością i terminowością pojawiły się już przed kryzysem, dotyczyły one praktycznie całego sektora i wynikały między innymi z obowiązujących obostrzeń. Pandemia tylko pogorszyła nieciekawą sytuację, która bez odpowiedniej stymulacji będzie się tylko pogarszać.

Nic więc dziwnego, że nie tylko wśród konsumentów, ale także wśród przedsiębiorców stale rośnie grono przeciwników zakazu handlu w niedzielę. Jeśli ten trend utrzyma się w najbliższych miesiącach, to niemal na pewno możemy się spodziewać skonkretyzowanych zabiegów lobbystycznych dążących do wycofania albo przynajmniej ograniczenia obowiązującego zakazu. No, chyba że rząd uprzedzi ten ruch i sam z siebie wprowadzi oczekiwane przez wielu złagodzenia. Brzmi to mało prawdopodobnie, ale całkowicie nie można tego wykluczyć.

Biedronka omija zakaz handlu w niedziele

Oczekiwanie na zmiany może jednak nie przynieść żadnych rezultatów, dlatego przedsiębiorcy coraz częściej sięgają po autorskie pomysły i rozwiązania. Ostatnimi czasy bardzo głośno zrobiło się o nowej usłudze sieci Biedronka, która we współpracy z platformą Glovo, daje możliwość robienia zakupów online w niedziele. Usługa dotyczy 200 sklepów sieci w 16 miastach i zdaniem władz Biedronki nie narusza obowiązujących przepisów.

– Ta forma zakupów staje się coraz bardziej popularna, dlatego też intensyfikujemy współpracę z Glovo. Chcemy być dostępni dla naszych klientów w różnych formach każdego dnia, aby mogli dokonywać komfortowych zakupów także bez wychodzenia z domu – mówił na łamach portalu wiadomoscihandlowe.pl Paweł Włodarczyk, dyrektor operacyjny w sieci Biedronka.

Pytanie tylko, czy Biedronka przypadkiem nie przeszarżowała w swoich pomysłach? Ta kwestia pozostaje otwarta i budzi poważne wątpliwości związkowców z NSZZ Solidarność, którzy domagają się, aby działania sieci skontrolowała Państwowa Inspekcja Pracy. W końcu złożenie zamówienia przez Internat to jedno, a wykonanie pracy polegającej na jego skompletowaniu, zapakowaniu i dostarczeniu to drugie. Trudno się więc dziwić, że pomysł Biedronki, tak samo, jak sam zakaz handlu w niedzielę, wywołuje tyle kontrowersji.